Wracam do Polski na 2 dni na pogrzeb.
Mam nadzieje że mnie wpuszczą do Hameryki z powrotem. W zasadzie wiza nie jest wizą, tylko promesą wizową, więc jest jakieś ryzyko, że mnie nie wpuszczą przy powrocie i zawrócą w Bostonie. Nie spodziewam się, ale głupio by było.
Wezmę przetłumaczone świadectwo zgodnu, żeby ci goście od wpuszczania uwierzyli, że bajek nie zmyślam przy wjeździe.
Na lotnisku w Bostonie nieźle karmią.
I dobrze mieć pustą butelkę na wodę - pustą można przenieść przez kontrolę bezpieczeństwa. Potem napełnia się ją wodą z "poidełek". I mam co pić nawet jeśli w sklepie byłaby droga, albo duża, albo sklepy były zamknięte.
Poidełka są takie jak u nas. Trzeba przycisnąć guziczek i woda sika w górę, można się napić bez dotykania kranu.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
NIEZŁA SKUCHA ZAĆMIENIOWA
Gadałam z jednym takim gościem z autobusu. Dziś podróżowałam Greyhoundem - taka tania linia. Gościu nie wiedział, że jest zaćmienie. Nie wie...
-
Rosnie tu takie badziewie. Dobrze, ze kolezanka mnie uprzedzila, oraz pokazala jak toto wyglada. A wyglada niewinnie. Podobno dostaj...
-
A jednak. Na godzinkę przed wylotem poszłam na bramkę (leżałam na sąsiedniej, bo mieli lepsze fotele). I cóż widzę? Pusto... głucho.... Ze d...
-
Rzeczywiście jestem tak zmęczona jak widać na tym zdjęciu. Teraz zmienili bramkę i będzie K41, a nie K37 (jak na zdjęciu widać). Przesi...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz