czwartek, 10 sierpnia 2017

Zimno....... Yallowstone to góry. I to duże.


Na zdjęciu dwie karty pokładowe z przelotów. Jedna, ta pozioma, jest typowa, do takich przywykłam. Takie zwykle są na długich lotach. Ta druga, co wygląda jak paragon ze sklepu, to widzę taką drugi raz w życiu. Pierwszy raz widziałam, jak leciałam jakąś tanią linią wewnątrzkrajową w Australii. 
W sumie kształt nie ważny, ważne, że jest potwierdzone miejsce do siedzenia, nazwisko i lot.


A poniżej parę fotek z przelotu, oraz góry w naturze. Akurat centrum Yellowstone jest dość płaskie, chociaż całość leży wysoko, na 2500m w dolinie, a szczyty ma ok 3000 - 3500 m  i w nocy jest zimno okropnie, koło 5 stopni. W dzień, jak słońce przygrzeje, to upał, wręcz powyżej 30 stopni.
Na pierwszym zdjęciu Kuba robi śniadanie, ubrany jeszcze w strój nocno-poranny, czyli wszystkie kurtki, czapki, szaliki, podwójne spodnie i co tylko się ma, tak cholernie zimno było.

Pierwszy raz, jak spałam w hamaku w puchowym śpiworze - to rzeczywiście czułam tak zwane zimne punkty, czyli miejsce, gdzie się zgniata puch. Na przykład kolano, czy łokieć. Faktycznie, było tak zimno, że zgnieciony puch nie grzał. Co gorsza, zgnieciony tułowiem, też był źródłem zimna. Mówiąc bardzo dokładnie - jest od spodu zimno, i to bardzo, w tyłek i plecy. Na szczęście wiedziałam o tym i miałam karimatę. Zwlokłam się koło 2 w nocy, bo się obudziłam z zimna, i wrzuciłam karimatkę do hamaka, po czym kontynuowałam spanie już w świętym spokoju i komforcie cieplnym.

Tylko trzeba było wyrównać hamak do poziomu bardzo dokładnie, bo śpiwór śliski, karimata śliska i hamak ortalionowy śliski - jak nie wyrównałam to wysuwałam się z hamaka ze śpiworem stopami, jak ciut wyżej głowę miałam. Stopy mi wyjeżdżały za hamak. Ale poprawiłam i było oki, a potem kolejne noce to już nie eksperymetowałam, tylko od razu ładowałam karimatę do hamaka, i to dobrze wypoziomowanego. I było super.

Śmiesznie, bo na bawełnianym hamaku się tak nie jeździ, nie ślizga. Tylko bawełniany cięższy, to nie lubię nosić na wyjazd.

Ładne góry, nie?















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

NIEZŁA SKUCHA ZAĆMIENIOWA

Gadałam z jednym takim gościem z autobusu. Dziś podróżowałam Greyhoundem - taka tania linia. Gościu nie wiedział, że jest zaćmienie. Nie wie...